Bomba zawalczy o pas mistrzowski

Spis treści

Seria 7 poddań pod rząd na zawodowym ringu MMA to powód do dumy dla każdego grapplera, a w szczególności dla Marcina Bandela (8-2) z Drysdale Jiu-Jitsu Łódź, który jest ich autorem. Na naszym blogu jako pierwsi podajemy informacje o kolejnej walce Marcina, której stawką będzie pas niemieckiej organizacji GMC.

W Kraśniku odbyła się 5 odsłona Fighters Areny, ale dla Ciebie siódemka jest liczbą, która zapadnie w pamięci bo oznacza kolejną walkę wygraną przez submission. Jednak przed tym, Twoja walka o mały włos nie doszłaby do skutku…

Dwóch przeciwników z Polski odmówiło walki, a później Czech, który miał wysokie wymagania odnośnie gaży. O swoim przeciwniku Piotrze Wysockiem nic kompletnie nie wiedziałem wziął walkę z doskoku i za to należy mu się uznanie.

Spodziewałeś się, że w małym miasteczku na Lubelszczyźnie gala zostanie tak dobrze sprzedana?

Byłem pozytywnie zaskoczony frekwencją kibiców już na samym ważeniu, gdzie pół sali kinowej było zapełnionej fanami. Już na samej gali widziałem, że organizatorzy musieli dostawiać krzeseł bo ludzi było po same brzegi.

Na Fighters Arenie zadebiutował również Twój kolega klubowy Łukasz Lepianka, jak wrażenia?

Z Lepkiem trenujemy razem praktycznie od samego początku, znam go bardzo dobrze i obserwuje od dłuższego czasu jak ciężko trenuje. Wcześniej startował w amatorskim MMA z różnym powodzeniem, ale jestem szczęśliwy, że wygrał w debiucie i mam nadzieję, że wkrótce zaistnieje na polskim podwórku.

Skupmy się teraz na Twojej osobie, prawdopodobnie jako pierwsi na naszym blogu napiszemy, a raczej spytamy się o walkę, którą masz stoczyć w Niemczech?

Na gali German MMA Championschip wypadł zawodnik zakontraktowany w walce o pas kategorii średniej. Benjamin zapytał się mnie, czy nie chciałbym zawalczyć, a ja zgodziłem się bez większego zastanowienia.

Ile masz czasu na przygotowania?

Około dwa tygodnie.

Nie boisz się, że to za mało czasu?

Cały czas jestem w cyklu treningowym, ostatnia walka trwała krótko nie jestem poobijany, odpukać kontuzje mnie omijają. Jestem dobrej myśli. Dodatkowo jeżeli fundusze i czas pozwolą z chęcią pojadę potrenować do innych klubów, które zawsze odwiedzam w Szczecinie, Gdyni czy Ankos w Poznaniu.

Z naszych informacji wynika, że masz bardziej daleko idące plany odnośnie Niemiec niż walka o pas?

Tak, w marcu na pewno jadę do Niemiec na zaproszenie La Familia Fight Club Halle prowadzić treningi i pomagać Benjaminowi Brinsie w przygotowaniach do walk MMA. Nie mam umowy mega wiążącej, ale na pewno zostanę tam minimum na pół roku.

Lubisz walczyć w gi, nie boisz się, że wyjazd do Niemiec pokrzyżuje Ci plany rozwoju w tej płaszczyźnie?

Nie, nie boje się tego, bo na mój przyjazd kazałem im kupić kimona i oni sami z siebie chcą trenować w gi. Dużo moich kolegów z Polski zapowiedziało się, że będzie mnie odwiedzać i wtedy na pewno będę wykorzystywać ten czas na maxa.

Jak oceniasz poziom sportowy Benjamina Brinsy i jak zapatrujesz się na wspólne treningi z nim? Jest jedną z nadziei niemieckiego MMA.

Złapaliśmy kontakt i często rozmawiamy na facebooku, zapowiedział się, że on podciągnie mnie w stójce, a ja go w parterze, że będziemy codziennie trenować, aż znajdziemy się w UFC. Bardzo w porządku chłopak, myślę że charakterologicznie jest podobny do mnie. Podczas mojego pobytu w Halle kilka razy pokręciłem go w parterze, ale on chciał to sobie odbić w stójce i udało mu się bo ma naprawdę ciężkie i szybkie ręce. Powiem Ci on ma duży charakter do walki, musisz go mocno wykręcić żeby klepnął, jest bardzo zawzięty.

Klub w którym będziesz prowadzić parter jest znany z mocnej stójki, do Polski przyjedziesz pewnie jako odmieniony zawodnik w tej płaszczyźnie walki…

Trenerzy boksu w Halle powiedzieli mi, że gdy robie wolno technikę wygląda to dobrze, ale będą chcieli mnie bardziej poukładać boksersko oraz zwiększyć dynamikę zadawanych ciosów. Liczę na owocną współpracę.

Trzy tygodnie po walce w Niemczech powrót można powiedzieć na stare śmieci do Gniezna, gdzie rok temu wygrałeś turniej do 84 kg?

To był turniej z limitem wagi półciężkiej

Naprawdę biłeś się z takimi koniami?

Tak, ważyłem jakieś 90 kg i machnąłem ręką na zbijanie wagi, wiedziałem że Janik i Hercuń będą mieli przewagę kilogramów.

To teraz mogę powiedzieć, że po cichu liczyłem na Twój debiut w kategorii półśredniej…

Czuje się dobrze w kategorii średniej, jestem przyzwyczajony że większość osób dysponuje lepszymi warunkami fizycznymi np. zasięgiem ramion ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza. Tak naprawdę to dopiero Janek Błachowicz uświadomił mnie, że nie mam zupełnie warunków na półciężką stąd decyzja o zmianie wagi na średnią.

…A na Memoriale walczę ze względu na cel czyli możliwość wsparcia rodziny Zwierzaka, w tym samym czasie organizatorzy Fighters Areny chcieli abym walczył na ich gali, ale ze względu na Zwierzaka odmówiłem i chcę zawalczyć na jego memoriale.

A jakie masz plany dotyczące startów w Twojej dyscyplinie bazowej?

Jeżeli uczelnia mi pozwoli chcę przyjechać na NO GI do Lubonia i zobaczymy jak już będę w Niemczech chciałbym przyjechać do Szczecina na ADCC i w planach mam, aby również zawalczył Benjamin. Następnie Puchar Polski w Koninie i na pewno będę startować na niemieckich turniejach.

Zawsze mnie interesowało i musze zadać to pytanie, w Łodzi nie jesteś znany tylko jako sportowiec, a również jako kibic. Cały czas chodzisz na mecze?

Kiedy tylko mogę i pozwalają mi na to moje obowiązki chodzę na ŁKS, na wyjazdy nie jeżdżę bo w tym czasie trenuję i studiuję. Jestem ŁKS-iakiem, wywodzę się stamtąd i nie mam zamiaru tego zmieniać jak mówią słowa „nie zapomnij skąd pochodzisz”. Moje uczestnictwo już nie jest tak aktywne jak kiedyś ponieważ skupiłem się na swoim rozwoju.

Czy w Łodzi dalej obowiązuje niepisana zasada, że jako kibic ŁKS-u nie masz wstępu do klubu w którym teoretycznie trenują Widzewiacy i vice versa?

Dwa- trzy lata temu to wszystko było bardziej hermetyczne i bardziej skrajne jak dzisiaj. Teraz to wszystko trochę się zatarło, wiadomo że aktywni kibice przeciwnych drużyn nie będą ze sobą trenować. Zauważyłem, że również trenerzy zwracają większą uwagę, aby nie przenosić piłkarsko-klubowych animozji na matę i środowisko sportów walki, myślę że jest to korzystniejszy układ dla zawodników bo nie blokuje rozwoju.

Dzięki za rozmowę i życzę Ci 8 poddania w Niemczech w walce o pas, następnie 9 w Gnieźnie … i tak dalej  🙂 

Dziękuję, korzystając z okazji chciałbym pozdrowić całą rodzinę i podziękować za wsparcie oraz kolegom za pomoc w przygotowaniach

Podobne artykuły