Tureckie yaglı güreş, czyli zapasy w oliwie

Słyszałeś o zapach w oliwie? To nie tylko wyzwanie fizyczne, ale i kulturowa praktyka. Ich początki są trudne do określenia, ale najstarsze zawody odbywają się co roku od 1357 r.!
Tureckie yaglı güreş, czyli zapasy w oliwie

Spis treści

W 2023 odbyła się walka Nickiego Roda z Filipe Peną, w której ten drugi oskarżał tego pierwszego o natłuszczanie. Sędziowie kilka razy przerywali i wycierali obydwu zawodników ręcznikami.

W jiu-jitsu bez kimon, kiedy nie da się chwycić za GI, bardzo trudno utrzymać rywala w pożądanej pozycji, a każda kropla potu jeszcze bardziej utrudnia to zadanie. A gdyby tak nasmarować całe ciało tłuszczem? Jak kontrolować przeciwnika, który jest śliski jak kostka mydła pod więziennym prysznicem? W Turcji od lat starają się pokazywać, że to możliwe i stworzyli yağlı güreş, czyli zapasy w oliwie.

Zapasy w oliwie – na czym to polega?

Zasady są jasne: należy przewrócić przeciwnika na łopatki. Nie można uderzać, kopać ani gryźć. Zamiast zapaśniczego trykotu zawodnicy ubierają skórzane spodnie, tzw. kispet, które ważą nawet 13 kg. Uczestnicy są obficie polewani oliwą z oliwek, przez co każdy chwyt można bardzo łatwo zerwać. Zawodnicy mogą używać różnych technik, takich jak podcięcia czy dźwignie, ale ze względu na śliską powierzchnię ciał, walka często wymaga od nich dużej kreatywności i sprytu. Proces oliwienia ma na celu nie tylko utrudnienie uchwytów przeciwnikowi, ale także symbolizuje czystość i uczciwość sportu.

Tak jak w judo wykorzystuje się kimono, tak w yağlı güreş zawodnicy starają się złapać za kispet. Jest to jedyny punkt zaczepienia, dlatego zapaśnicy nawet wkładają sobie nawzajem ręce do spodni.

W jiu-jitsu zawodnicy starają się ubierać kimono po młodszym bracie, aby przeciwnik nie był w stanie złapać za rękawy. Tak samo ważne jest dopasowanie kispetu, ponieważ luźny strój będzie ułatwiał przeciwnikowi zadanie i może prowadzić do przegranej.

Tureckie yaglı güreş, czyli zapasy w oliwie

Historia i pochodzenie yaglı güreş

Początki zapasów w oliwie są trudne do precyzyjnego określenia, ale istnieją dowody sugerujące, że ten sport wywodzi się z Azji Środkowej. Migrujące plemiona tureckie przywiozły go na tereny dzisiejszej Turcji, gdzie jest praktykowany od czasów Imperium Osmańskiego. Cieszył się dużą popularnością zarówno wśród wojowników, jak i zwykłych ludzi.

Choć te zawody odbywają się w różnych częściach Turcji, to najważniejsze mają miejsce na przełomie czerwca i lipca w Edirne. Kırkpınar, bo taką nosi nazwę, uznawany jest za najstarszy nieprzerwanie organizowany turniej sportowy na świecie. Na wyspie o takiej samej nazwie najlepsi zapaśnicy rywalizują przez trzy dni o tytuł Mistrza Turcji, a triumfator otrzymuje 100 000 dolarów. Zawody odbywają się co roku od 1357 r. i są wydarzeniem nie tylko sportowym, bo towarzyszą im różne uroczystości, zabawy i tańce. Zgodnie z tradycją nad wszystkim czuwa Lord Kırkpınar, który zabawia widzów i pilnuje, aby zapasy przebiegały zgodnie z regulaminem.

Mimo upływu czasu zapasy w oliwie nie straciły na popularności. Turnieje takie jak Kırkpınar przyciągają tysiące widzów z całego świata, a zawody są transmitowane przez krajowe i międzynarodowe media. Choć yağlı güreş może wydawać się staroświecki, to wciąż pozostaje żywą i dynamiczną częścią tureckiej kultury.

W dzisiejszych czasach yağlı güreş jest również traktowany jako forma dziedzictwa kulturowego, chroniona przez UNESCO, co dodatkowo podkreśla jego wartość i znaczenie nie tylko dla Turków, ale także dla dziedzictwa światowego.

Yağlı güreş to nie tylko wyzwanie fizyczne

Zapasy w oliwie to sport, który jest nie tylko wyzwaniem fizycznym, ale także głęboko symboliczną i kulturową praktyką. Przed zawodami zapaśnicy oddają hołd legendarnym zawodnikom, odwiedzając ich groby w Edirne. Yağlı güreş, będący połączeniem siły, zręczności i tradycji, pozostaje jednym z najważniejszych elementów tureckiego dziedzictwa narodowego. Współczesne turnieje kontynuują wiekowe tradycje, jednocześnie promując ten wyjątkowy sport na całym świecie.

O autorze:

Paweł Błachut – Niebieski pas w Jiu Jitsu, a w pisaniu wciąż biały, ale pełen entuzjazmu. Marzę, by moje artykuły były równie emocjonujące, co moje walki na macie.

Zdjęcia: https://tggf.org.tr

Podobne artykuły