1. Wstęp
Zanim każdy nasz produkt trafi w Wasze ręce staramy się skrupulatnie poddać go próbie czasu w warunkach pracy na macie. Niestety wydłuża to cały proces produkcyjny niekiedy nawet o kilka miesięcy, ale upewnia nas w przekonaniu, że w Wasze ręce oddajemy dobry produkt. Nie inaczej było w przypadku GI Surf&Jitsu.
Cały pomysł na stworzenie zupełnie nowego GI powstał w wyniku obserwacji trenujących zawodników, a pośrednio również nas samych. Wiele osób używa pod rashguarda pod GI. Z jednej strony jest to spowodowane lepszym wchłanianiem potu przez materiały spandexowe z których wykonane są rashe, a z drugiej tym, że podczas różnych prób duszeń, skręcania się czy innych sytuacji podczas walki nasza skóra jest narażona na nieprzyjemne otarcia o wewnętrzną stronę plecionki. Mieliśmy na celu stworzenie GI, które będzie tak wygodne, że będziecie chcieć kłaść się w nim spać 🙂 Dodatkowym atutem na treningach jest elastyczna warstwa materiału w kroku spodni, którą docenią w szczególności osoby lubiące walczyć otwartą gardą. Pracując nogami w pająku nie uświadczycie już krępacji w okolicach Waszego krocza 🙂
W połączeniu z naszą zajawkową wizją brazylijskiego jiu-jitsu, zupełnie nową, lekką plecionką 450 GSM oraz rashguardem, który wyściela całe wnętrze powstało nasze nowe GI. Skąd pomieszanie surfingu i jiu-jitsu? To inspiracja między innymi takimi gwiazdami jak Rickson Gracie, Roberto Abreu, Kron Gracie czy Fernando Terere, którzy w wolnych chwilach korzystają z uroków surfowania. Z drugiej strony czy można wyobrazić sobie coś piękniejszego po treningu niż wskoczenie na deskę, być niesionym przez fale oceanu w otoczeniu brazylijskiej flory, złocistych rozgrzanych piasków i pięknych kobiet?
Nasze GI dokładnie pół roku temu otrzymał brązowy pas BJJ Paweł Nędzi. Wybór nie był przypadkowy, Paweł to jiu-jitsu nerd, spędzający dziennie na macie po kilka solidnych godzin. Był czas w którym nasze GI było katowane praktycznie codziennie, co dało nam jasny pogląd jak będzie zachowywało się po treningach, praniach czyli wytężonej eksploatacji, zobaczcie co do powiedzenia ma sam „Polismen”.
2. Recenzja Polismena
Dostałem pierwszy wypust na testy kimonka z rashem od Ground Game’a o nazwie Surf&Jitsu. Co prawda surfer ze mnie żaden, ale lubię brazylijskie klimaty Rio de Janeiro. Kimonko otrzymałem mniej więcej w połowie września, a że był to jeszcze całkiem ciepły miesiąc obawiałem się, że rash od środka będzie powodować efekt sauny. Po pierwszej rozgrzewce odczuwałem wrażenie, że faktycznie bardziej się pocę, ale było to tylko pierwsze wrażenie, po chwili przyzwyczaiłem się do nietypowego wykończenia wewnętrznej strony i wszystko było ok. Podszewkę rashguardową w pełni doceniłem walcząc z pleców, czułem mniejsze tarcie, a sam ruch wydawał się swobodniejszy. Co do spodni, to są to typowe ripstopy, ale czułem delikatną krępacje przy podnoszeniu kolan, może dlatego, że mam tak muskularne uda i łydki kolarza torowego? Widziałem, że w nowych spodniach GG zastosował w kroku materiał z lycry i powiem szczerze, że tego elementu mogło brakować w moich. Najważniejsza sprawa plecionka: lekka i miękka, biała, żadnych przetarć i utrzymana w dobrym stanie, pomimo tego że trenuje w klubie z samymi fizolami poła nadal na swoim miejscu więc próba czasu i szarpania zaliczona 🙂 Gi kilka razy prane w wyższej temperaturze wiadomo jak to z białym kimonem, więc bluza nieznacznie się skurczyła. Design to już kwestia gustu, na mojej bluzie nie było żadnych haftów tylko 2 naszywki na pagonach, osobiście lubię czyste kimona więc nie przeszkadzała mi mniejsza ilość zdobień. Widziałem, że już w oficjalnej wersji dodano nienarzucające się małe hafty, myślę że wyszło na plus. Cenie sobie Inceptora, mniej podoba mi się wizualnie Energy, Surf&Jitsu to chyba kompromis w zdobieniu pomiędzy tymi dwoma kimonami. Aha zapomniałbym, w mojej próbnej wersji nie było workoplecaka w których zawsze znajdzie się miejsce na jakieś pierdoły typu żel pod prysznic, klapki itp także czekam na dosłanie go… 🙂
Pozdrawiam Policemen
3. Podsumowanie i zdjęcia
Zdjęcia były nadesłane do nas 12 marca więc praktycznie GI było użytkowane równo pół roku. Mamy nadzieję, że będziecie zadowoleni z wyboru i również podzielicie nasz entuzjazm i satysfakcje z treningów, a na macie będzie śmigać po przeciwnikach jak Rickson na fali. Jednak pamiętajcie nasze kimono nie zrobi za WAS formy, ale kikla oczek do lansu i komfortu zawsze mile widziane! 🙂